Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Matka!

Dla mojej pani od polskiego... Wiersz jest nawiązaniem do Sceny V "Kordiana" J. Słowackiego. Gdyby ktoś się nie domyślił, piszę z perspektywy Polski (Matki każdego Polaka, w tym również Kord

Nie, nie, nie! Kordianie nie!
Zawróć proszę!
Nie działaj sam!
Kordian. – szepcze, ale on mnie nie słyszy.
Uparcie idzie w stronę sypialni.
Aniołowie pomóżcie mu! Błagam!
Królowo dopomóż!
Niech mój syn zawróci! Proszę.
Nie! Tylko nie to! On idzie dalej.
Ogląda się i stąpa niepewnie.
- Synu! Stój, bo zginiesz! – krzyczę z całych sił.
Jednak on nie zawraca.
Dlaczego nie słucha?
Nie mogę go stracić. Po prostu nie mogę.
Muszę go powstrzymać. Muszę wstać.
Wstaję na chwilę i zaraz upadam, bo trzy grube łańcuchy oplatają mnie.
Mogę tylko patrzeć bezradnie na Kordiana i modlić się o cud.
O nie! Mój syn nagle upada, tuż pod drzwiami cara.
Coś ty narobił?
Co się z nim teraz stanie?
Drzwi otwierają i staje w nich ON.
Zdumiony i rozgniewany.
A pod nim mój synek kochany!
Szarpię się ile mam sił!
Na próżno. Jestem zbyt słaba!
- Straże! – woła kat.
Błagam Mikołaju! Nie rusz go!
Za późno. Straże zabierają go.
Płacze, krzyczę. Wzywam cara.
Ale tylko cisza odpowiada mi.
Nikt nie przychodzi.
Nikt mnie nie pocieszy.
Nadzieja powoli umiera.
A może są głusi, albo ja jestem niema.
To by wszystko wyjaśniało.
Każde moje ostrzeżenie
Jakby niewypowiedziane

Próbuje ratować każde moje dziecię.
Nawet te, które wyrzekło się mnie
Jednak oni nie słuchają.

Patrzę na mojego syna.
Widzę jego cierpienie.
Czuję jego ból.
Muszę go pocieszyć.

- Kordianie – szepczę - choć niepewny twój los
I nie słyszysz głosu matki swej, wiedz,
Że jestem tuż obok.
Szepcze pociechy słowa.
Zapowiadam Ci,
Że przyjdzie dzień
Kiedy dzieci me usłyszą moje wołanie
Zbuntują się wszyscy razem,
A wtedy Bracia strzeżcie się!
Zapowiadam wam dzień waszego końca w moim domu.
To ja będę znowu panią,
Silniejszą i mądrzejszą niż przedtem.
Rosjo! Austrio i wy Prusy! Strzeżcie się,
Bo zaznacie mego gniewu.
Gdy wszystkie łańcuchy pękną
A wy opadniecie z sił.
Ugną się kolana wasze,
Przed tronem mym
Zmienicie wtedy o mnie zdanie
Zaczniecie traktować jak równą sobie

autor

ZuzAnna18

Dodano: 2015-01-12 17:52:31
Ten wiersz przeczytano 828 razy
Oddanych głosów: 4
Rodzaj Bez rymów Klimat Dramatyczny Tematyka Sztuka
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (6)

Celina Ślefarska Celina Ślefarska

Masz trochę błędów (brak ą i ę) no i zgadzam się z
przedmówcami, że to raczej nie wiersz. Treść mnie
wciągnęła owszem ale wiersz to inna bajka. Pozdrawiam
:)

ZuzAnna18 ZuzAnna18

To jest bardziej monolog niż wiersz. Opowiadanie nie
pasuje do Kordiana ;) wiem, że nie jest on dobry i ma
powtórzenia, bo to jest mój pierwszy utwór (nie licząc
opowiadań) dlatego go nie zmieniałam

Ola Ola

Zrób dopisek - opowiadanie, abo coś w tym stylu:).
Ciekawy tekst, wręcz dramatyczny, tyle że ma bardzo
dużo powtórzeń, jak - syn i go. Pozdrawiam serdecznie
i nie złośliwie:)

Sotek Sotek

Ciekawie to ujęłaś:) Miło było przeczytać:)
Pozdrawiam:)

BaMal BaMal

ciekawy wiersz pozdrawiam:))

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »