Matka kandydatka
Wybieramy prezydenta!
Jestem łagodna i uczuciowa.
O słabszych, smutnych będę pamiętać.
Ja nie oszukam – dotrzymam słowa.
Kura domowa na prezydenta!
Robak zawiści toczy dziś władzę.
To na parodię już zakrawa,
Ja bardzo szybko temu zaradzę,
Choć jestem tylko zwykła baba.
Jako swobodna i niezależna,
Nie muszę kręcić, skrywać niczego.
Na gospodarce wcale się nie znam,
Ale mądrzejsi będą od tego.
Wszędzie afery i ciągłe sprzeczki.
Nie mogę słuchać tego więcej.
Wszyscy na siebie rzucają teczki.
Muszę wziąć sprawy w swoje ręce.
Zaapeluję do polityków,
Co tak pieniędzmi kochają szastać.
Dosyć awantur, afer i krzyków.
Ja ich pogodzę wałkiem od ciasta!
A Gdy połączą się partie wszystkie
Cóż taka jedność może zrodzić?
Słyszę, jak kwili w naszej kołysce,
Sojusz Lewicy Polskich Rodzin!
Polskie Rodziny Łączcie się!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.