Matka wierna jak pies
Kiedy rosłem, ona też razem ze mną
wzrastała,
pierwszy ząb mi wyleciał — grzechotała nim,
w nocy
przy mnie kładła się naga, coś szeptała
wciąż, a ja
tak się bałem poruszyć pod językiem jej
szorstkim.
Odwróciła na moment się z przekąsem
plecami,
kiedy scałowywałem lądy pierwszych miłości,
przeglądała się we mnie w dzień, gdy ojcu
sczerniały
krzyż na drogę jak goździk w butonierkę
włożyłem.
Rechotała bezgłośnie, gdy sam wyć sił nie
miałem
i żyletka krwi niebo w jedną rozcięła
chwilę.
Była przy mnie jak szedłem w mgły zatraty i
głodu,
kiedy wschód słońca rzucał mi cień pętli na
szyję,
wydrapała mi spokój na powiekach od spodu,
kiedy życie do okien moich oczu skoczyło,
uderzyło jak obuch i poczułem je znowu,
wtedy była w gorączce moją zimną świątynią.
Ona — bez dna ocean i ostatnia litera,
ona — rzeka bezkresna, która imion zna
milion,
ciągle powtarza moje, słyszę, jak mówi
teraz,
że jej łono wciąż czeka, by mnie sobą
owinąć;
moja matka, śmierć moja, jak pies zawsze
wierna.
Komentarze (34)
Czarku :)Poruszający i wzruszający jest Twój
wiersz...trochę nawet przerażający...pozdrawiam z
podobaniem :))
poruszające...
wrócę tu napewno...
pozdrawiam
Biała Damy obok Ciebie kroczy,
od dnia narodzin się opiekuje,
obraz matczynej, czułej miłości
w pięknym swym wierszu nam ukazujesz.
Za jakość wiersza Czarku - tylko chwalić.
Serdecznie pozdrawiam życząc zdrowia,
miłego wieczoru i udanego tygodnia :)
Widzę, że buszujesz po beju, ale nowego wiersza nie
wstawiłeś. Więc pozwolę sobie tu zaprosić Cię na
"Pandemię w Gdańsku"
http://wiersze.kobieta.pl/wiersze/pandemia-gdansku-552
262
Wydaje mi się, że to mój najlepszy wiersz od kilku
dni.
Wróciłam, też tak jak Bartek myślę, że to jeden z
najlepszych wierszy jaki czytałam na temat tej pani z
kosą,
robi piorunujące wrażenie.
Pozdrawiam Poetę serdecznie :)
Niesamowity wiersz... Niektórym śmierć depcze po
piętach od chwili narodzin
Wciągający, rozbudzający wyobraźnię temat. Skłaniasz
czytelnika do refleksji nad istotą naszego życia.
Pozdrawiam.
Marek
Wstrząsający i mroczny opis, śmierć jak matka
towarzyszy nam cały czas.
Pozdrawiam
Witaj, Czarku.
Jestem pod wielkim wrażeniem. Niesamowity Wiersz,
genialne metafory.
Podobno tylko ona nas łączy, tylko wobec niej jesteśmy
równi. Nie zgadzam się, ale nieważne. Jest tak, jak
napisałeś, dla niektórych może paradoksalnie, choć nie
widzę tu paradoksu, jest z nami od narodzin, przez
całą drogę tak samo, jak w dniu, gdy zatrzymuje nasz
czas... A właśnie, niektórzy twierdzą, że człowiek
umierając zatrzymuje się we wspomnieniu... A może
zatrzymujemy się w jej wspomnieniu. Wspomnieniu matki
śmierci. Bo ona była przed nami, jest i będzie po nas.
To jeden z najlepszych wierszy o śmierci, jakie
czytałem.
Pozdrawiam. Bartek.
Sprytnie, chcesz się widzę dowartościować, wiersz
technicznie nienaganny, ale za treść nie dam Ci
punktu, to nie są wartości którym hołduję.
Pozdrawiam miłego wieczoru.
Bardzo mocny przekaz zawarty w wierszu... Pozdrawiam
serdecznie +++
Mocne - jak śmierć. Pozdrawiam ☺️
Dobry wiersz.
Pozdrawiam
Matka - śmierć dziwnie mi się skojarzyło, ale
wgłębiając się
w wiersz zrozumiałam. Ona jest wciąż z nami i będzie
do końca.
Pozdrawiam serdecznie
Nietuzinkowy wiersz, skłania do refleksji. Pozdrawiam
Czarku jesiennie :)