O MATKO MOJA
Czarna kurtyna
opada powoli
lecz nieustannie osuwa się w dół
O Matko moja
tak bardzo się boję
bym zdążył umrzeć nim skopią ci dół
Grabarz wrzuca niedopałek do grobu
spluwa przez ramię trzy razy na raz
O Matko moja
tak bardzo się boję
bym mógł się pomodlić za ciebie na czas
Za nim wygasną twe wiekowe barwy
Śniegu krwawego nadzieji latarni
Rzucą hieny by się tobą karmić
Szabrownicy w krawatach co rodzą się
wciąż
O Matko moja
tak bardzo się boję
że coraz więcej mniej nas
tych, co za ziemie, ojczyznę, honor
są w stanie zgasnąć
na jeden twój znak
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.