Matrymonialna kastracja
Młody organista z Przechlewa
zazwyczaj donośny głos miewał.
Przez parafian chwalony,
wnet zaczął szukać żony.
Po ożenku już cienko śpiewa.
autor
Madame Motylek
Dodano: 2016-10-27 10:11:54
Ten wiersz przeczytano 1658 razy
Oddanych głosów: 49
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (60)
Witaj Motylku,
Świetny limeryk - podoba mi się. Pozdrawiam Cię
serdecznie i pięknie dziękuję, że do mnie wpadasz:)
;-) biedaczysko
Młodo organisto, nie żeń się ,nie!!
Bez żony bywa kiepsko,
a z żoną wciąż źle.
Jeszcze trochę a zacznie jodłować haha...
Świetnie pojechałaś ze swoim limerykiem piękna Madame
Motylek w seksownej czerwieni:-)))
Dzięki za odewiedziny i pozdrawiam dobranocnie:-)
Dobra puenta. :-)
Pozdrawiam
haaaaaaaa, dobry!
:-) :-) super
Pozdrawiam:-)
Zabawnie a przy tym życiowo:)
Elena Bo
karmarg
Gabi Wiersze
filutek82
virginia20
Dzięki serdeczne za wizytę i komentarze pod
limerykiem:)
Pozdrawiam
wyśpiewał swoje,,pozdrawiam:)
Twój organista, ożenił się być może z którąś
parafianką z mojej fraszki.
Dobrze, że chociaż w kościele, żona nie dyryguje nim.
Pozdrawiam.
Fajny:))) Pozdrawiam serdecznie:)) Dziękuję!!
dobry ...samo życie tak często bywa:-)
pozdrawiam
:))), bywa nader często :)
Ewa Złocień,PanMiś,agarom,kaczor 100
PLUSZ 50,waldi1,loka,chacharek
Dzięki serdeczne za wizytę pod limerykiem o
organiście:)
Pozdrawiam