Matuli mojej 2
Przytulam wciąż twoją twarz poznaczoną
troską i codziennymi zmartwieniami
tak patrzysz na mnie dobroci oczami
licząc czas co przędzie losu wrzeciono
przytulam twoją rękę pomarszczoną
która chroni dzieci jak ptak skrzydłami
dzieli bochenek i jada wraz z nami
kryję się nieudolnie za zasłoną
utkaną z mego zaniedbania grzechu
bo wie twoje serce że miłość samo
czyni dobro i kochasz bez pośpiechu
by zło stało się niewidzialną plamą
wezmę cię znów do krainy uśmiechu
żeby przytulić tak mocno cię Mamo
Komentarze (9)
pięknie
pozdrawiam serdecznie
Piękny, przeczytałem z podobaniem.
;)
Wzruszasz. Piękny wiersz, Maćku.
Mojej już nie przytulę...
Sonet sercem pisany,
ja sobie z Mamą przy grobie
pogadałam...
Stanowczo za wcześnie odeszła.
Pozdrawiam Maćku.
Łapie za serce. Piękny.Pozdrawiam.
Pieknie:)
W sonetach jesteś jeszcze lepszy niż w limerykach.
- dokładnie za Anną - pozdrawiam :)
Każdy wiersz dla mamy to miłości laurka.