Mayday, mayday
Mayday, mayday,
mój mały statek
pijany, łódka,
rozchełstane morze,
szkwał rozszalały,
skały przede mną,
człowiek za burtą!
"...mayday... mayday...",
w pustkę w eterze,
tonę..
interpretacja: wołanie o pomoc,
ustylizowane na podobieństwo rozpaczliwego
komunikatu, przez radio komunikator.
Nawiązanie do "Statek Pijany" A. Rimbaud,
ma wskazywać czego dotyczy cała przenośnia,
słowo "łódka" dodane jest dla ukazania
dystansu do własnego życia, że nie jest to
"wielki" dramatyczny statek, a właśnie mały
pyłek w architekturze wszechświata - mała
łódka. Przymotniki dodane do "morze" i
"szkwał" mają natomiast podkreślić
groteskowy, niemal "pijacki" sposób
percepcji rzeczywistości. Zbliżające się
skały i człowiek za burtą to symbole
nagromadzenia się równoważnych problemów
prowadzących bez wątpienia do tragedii.
Całość zamyka klamra "mayday...", suche
wołanie charczące z głośników, poza tą
klamrą, jakby w myślach dodane od podmiotu
lirycznego- narratora, słowo "tonę".
Komentarze (3)
na taki okrzyk tylko jedno ..jestem ..będę zaraz
odzew Dobry dramatyzm
Krzyk wołającego, na pustyni. Jakże częsta
współcześnie sytuacja...wiersz w słowach symbolach
oddaje te uczucia.
pomocy, pomocy więc odpowiadam na pomoc:)