Mąż żonie!
Brak mi siły na to życie
Też odwagi by z tym walczyć
Boże pomóż to zrozumieć
Bym ze szczęścia mógł zatńczyć.
Moje oczy zapłakane
serce z rytmu już wypadło
Moja miłosc się potłukła
jak potłukło sie zwierciadło.
Pomóz Boże memu sercu
Żeby więcej nie cierpiało
Daj do bólu mi miłości
Bo mi ciągle jej za mało.
Niech ta pustka się zakończy
Wnętrze całkiem wypalone
Nie odbieraj mi jej nigdy
Bo ja kocham swoją żonę.
Ona moim jest powietrzem
Mym oddechem serca biciem
Ja ją przecież bardzo kocham
chcę i pragnę być jej życiem.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.