Mazowsze
Mazowsze miłości moja
oddycham tobą ,trawą i wodą
kraino równin, lasów i łąk
w tobie jest piękno cudna naturo
po co mi szukać nie swoich pól
wszystko jest tutaj jak okiem sięgnąć
rzeko tyś moja, brzozo strzelista
gdzie mi wędrować tu wszystko mam
zieleń wiosenna, zaćmienie słońca
odkrywam ciebie ciągle na nowo
boś tajemnicą mą nie odkrytą
tyle uroku masz w sobie ziemio
i krajobrazy w kolorze tęczy
mrówki i sarny tu najpiękniejsze
sosny tu smukłe, dęby olbrzymie
ryb i motyli jest tu dostatek
gdzie okiem sięgnąć po prostu raj
żyję i umrę tu na tej ziemni
bo jesteś bliska tak memu sercu
jam cię pokochał od wielu lat
Komentarze (2)
Piękny wiersz, tylko nieodkrytą - razem się pisze,
a czemu November R. niby łagodnie określiła wiersz
jako jej blade skojarzenie z inwokacją z "Pana
Taseusza" to już jej problem, pewnie dawno to
czytała i niezbyt uważnie. Porównanie czegoś do
dzieła mistrza to zaszczyt. Ziemia mazowiecka
zasługuje na to, by o niej wiersze pisać. Wg mnie
dobry wiersz. P.s. Pani November - tę ziemię.
Z Mazowsza jestem i też kocham te ziemie, więc będę
łagodna :) Wiersz źle się czyta, po pierwsze przez
inwersję - zbędna, po drugie przez archaizmy. Kojarzy
mi się nieco z inwokacją z "Pana Tadeusza", no ale
przy tej Twój wiersz wypada blado. Miejscami tekst
jest infantylny, ale czasem miłość sprowadza nas do
dziecka :)