Wiersze SERWIS MIŁOŚNIKÓW POEZJI GRUPA AUTORÓW BEJ

logowanie
Zaloguj
Nie pamiętasz hasła?
Szukaj

Mech (żywe ogrodzenie)

- zaświat nie zaświat
miliardy żyłek chłodnej ręki mchu
widzianego przelotnie w pragnieniu położenia się, rozsnucia mgłą
w poczekalni do lepszych dni
ręka leśnej matki jak grzebień we włosach smutku
odpoczynek w zieloności, rozkład kości i policzkiem przylgnięcie meduzy
zapach igliwia, przydrożne zwłoki czekające na ciebie
- zaniku się nie boi człek taki i tak sam
one się oddalają
szare i kolorowe odmiany węgla, sarny kołyszące biodrami
słońca za horyzontami
a ja wraz z nimi odchodzę
a tutaj zostaję przy bruździe ziemi, która woła wilgocią rozłożonych przodków
opuszczony narzeczony przy przydrożnej leśnej nie oderwanej narzeczonej
- kres, pustynia, morze, przepaście, wodospady
bujne gnicie, bujne zapomnienia
upragnione ugaszenie ognia
tęsknota za poduszką, kołdrą
pochylenie nad łonem słońcem niebem pchłą zwierciadłem
rzeką zmarszczką
smutek oddalających się tancerzy
smutek za oddalającymi się
wołanie nie odnalezionych
radosny spokój znalezionych - oczu masek twarzy - nagrobków
epoka snu na wyciągnięcie ręki donikąd
- żywe ogrodzenie
utrata zdobyta
mój tuman kurzu
w kocu na głowie, w szałasie
droga w las dla księdza co zgubił swą duszę
porzucenie własności przez reportera zaplątanego w nie swojej historii
powrót cząstki do życia
zostanie cząstki w mchu
- nirwana na bezpostaciowej fali
bezludna podróż i takiż smutek
loteria domino, odkrycie swej przezroczystości
wyrzeknięcie się wszystkiego
pragnień symboli nadziei, pewna rzecz
czujny puzel w posiadaniu lasu
- dom siły rezygnującej ze słabości
moje zatrzymanie
zielone zapatrzenie
- bycie o krok od niewyrażalnej zasłony
ominą mnie walki przodków, jeziora siarki, miasta w niebie
pożeranie księgi, podróże i nirwany, mówiące drzewa
orgazmy tłumów na równinach
żywot listonosza i trochę bardziej spotworniałego Józka z bagien
- zostanę z niczym, zostaję
duchy zieloności budzą do innego życia, drugiego, trzeciego, nie wiem
jak w swoim czasie wąż, wilk, dzik
- zostawanie żywym ogrodzeniem
mówiącym drzewem, pokarmem wiatru
praca na drabinie żeby oczyści dach
wspaniały zapach

autor

Belamonte

Dodano: 2019-12-05 19:16:18
Ten wiersz przeczytano 1104 razy
Oddanych głosów: 2
Rodzaj Wolny Klimat Radosny Tematyka Na dobranoc Okazje Chrzciny
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
zaloguj się aby dodać komentarz »

Komentarze (0)

Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.

Dodaj swój wiersz

Ostatnie komentarze

Wiersze znanych

Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński
Juliusz Słowacki Wisława Szymborska
Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński
Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński
Halina Poświatowska Jan Lechoń
Tadeusz Borowski Jan Brzechwa
Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer

więcej »

Autorzy na topie

kazap

anna

AMOR1988

Ola

aTOMash

Bella Jagódka


więcej »