Męczennik
Skrył się w poświacie księżyca,
nagi, samotny.
W cieniu swych myśli
ucieka
życie.
Oddech ma równy,
spokojny,
lecz chaos w jego głowie
nie daje mu wytchnienia.
Zatraca się wciąż,
jednak milczy.
Pokuta cierniem okalana
nakazuje wstrzymać łzy.
Nad ranem Bóg poda mu dłoń,
aniołowie przyniosą poduszkę.
Do snu utuli go Matka,
zimne noce odejdą w niepamięć.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.