medytacyje gazdy ło ślepłocie babów
kie bym był wisielcym
to bym sobie wisioł
jak bym był kisielcym
pewnie bym ukisioł
ale ze niy jezdem
wiślem ani kiślem
siedzem na przypiecku
i tak sobie myślem
ze niy widzom tego
dziywki i kobity
jaki ze mnie chłopok
straśnie pracowity
Komentarze (12)
Ale się uśmiałam. Ino sie nie psypol na tym
przypiecku. Skoda by bylo takigo chłopoka.
Bardzo zabawny :D Miło się czytało
a ja myślę, że właśnie taki jest. i jak pomagałeś.
pozdrawiam i dziękuję. :))
Ale fajniuśkiego se fikołecka smykłeś, synuś. Stara
madrośc ludowa zawsze potrafila dobrze spuentować
prawdziwą naturę zjawisk, co słusznie zauważasz.
Od wisielca do pracusia...ciekawe :-)
Chyba jeszcze gorsza jest ślepota "dzioda"-fajny
klimacik.
Ja Cię dobrze widzę i miłuję szczerze lecz żeś
pracowity,nigdy nie uwierzę.
Od siedzenia żyć mu tęgo się spłaszczyła, bo każda
robota jest jemu niemiła.
Usmialam sie, slicznie :)
Orginalny wiersz.......................+!!!
jaki ze mnie chłopok
straśnie pracowity...samochwała...jednak wiersz żyje
:)) pozdrawiam wieczornie :)