Męka
Trwoga zniszczenia przeszywa ciało
drzazgi świdrują ból obnażony
kona twarz w męce i co się stało?
Dzień przez współczucie już opuszczony
dosięga szczytu mordercza fala
rozdarte mięśnie drgają nieznośnie
przebrała miary cierpienia szala
z oddechem usta walczą bezgłośnie
gwoździe rdzą karzą niewinne dłonie
cierń skaleczenia ostrzem się wbija
wysączy zdradzi krew Jego wchłonie
powoli Judasz miłość zabija
nastaje koniec śmierć majestatem
wyrywa z ciała życia westchnienie
głowa opada zasnuta światem
przykrywa szare ludzkie sumienie
i choć zbawienie świtem się staje
odpędzam uczuć rozpaczy szlochem
Jezus zwycięża i zmartwychwstaje
jestem człowiekiem niewdzięcznym...
trochę
Komentarze (7)
dobry wiersz. Pozdrawiam
Interesujący - męka Chrystysa - pozdrawiam
Jeden z piękniejszych wierszy na temat męki Chrystusa.
Jestem katoliczka praktykującą więc napiszę króciutko
- przepiękny wiersz,
mówi sam za siebie - nie potrzeba obszernych
komentarzy.
Mądry wiersz i nie potrzebuje komentarza ale zadumy
nad życiem.
" Wyrywa z ciała ostatnie tchnienie" podoba mi się
twój wiersz, jest starannie zrymowany i dobrze
poprowadzony.
Interesujący wiersz, ale nie umiem go skomentować...a
może nie trzeba? Niech tak zostanie...pozdrawiam