MĘKI
Dość masz tych miłosnych wyznań
To jest prawda, sam to przyznaj
Męczą cię już te androny
Rymy, ochy, farmazony
Co się czepia, czego chce?
Czy choć sama o tym wie?
Kiedy zniknie ten jej cień?
Wciąż się pytasz cały dzień
A ta, na złość, jak ten rzep
Czepia się i wali w łeb
Nowych ochem, nowym achem
Z coraz większym wręcz rozmachem
Daj se siana, przestań ględzić
W rożek kozi sie zapędzisz
Kto to widział, w takim wieku?
Opamiętaj się człowieku!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.