Melancholia i deja vu...
w tonącym wielkim błękicie
jesteś Ty
i jestem ja...
jeszcze osobno
a może już...
jest też ten błękit
wyśnione pocałunki
i ztęsknione dotyki...
moje dłonie szukają
Twojej twarzy
tej, którą widziałam
kiedyś we śnie...
potem miałam deja vu
i dopasowałam Ciebie do tego...
mam też przeczucie o bólu
o tym, że mnie zranisz...
ale nadal chcę zaryzykować
i Cię pocałować...
delikatnie ustami
a Ty zrań mnie delikatnie,
wole bez dramatów
i dużego bólu...
wole chwile szczęścia
od wieczności nudy...
mogę nawet spalić
zapach kawy
tylko dla jednej chwili...
a na samym końcu
podaruję Ci sznurek
pełny łez,
moich łez...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.