Melancholijka
Och jak spragnionym dawnego życia
Słońca zaglądającego poprzez firanki
Po słodko przespanej nocy
Siorbać kakao wprost z filiżanki
Wybiec na deszcz bez parasola
Rozbryzgać kałużę, upaćkać się błotem
Nazrywać kwiatków tak prosto z pola
Ugasić pragnienie z rabarbaru kompotem
Łapać chrabąszcze , zamykać w słoiku
Całować nieśmiało usta dziewczyny
Pić oranżadę kupioną w sklepiku
I prosto z krzaka zajadać maliny
Och jak spragnionym dawnego życia……
Komentarze (10)
Powracamy wspomnieniami do lat dzieciństwa, kiedy to
było...
Powrotów nie ma. Młodość to najpiękniejsza rzecz na
świecie.
Podoba mi się wiersz.
Pozdrawiam
Piękny czas,choć w tak przaśnym komunizmie.
..no tak ..niestety dopiero teraz widać jaki to był
piękny czas...bardzo dziękuję za komentarze....:)
Zobacz Jeryl - jakie pokoleniowe i po częsci -
ponadpokoleniowe wspołnoty losu i wspomnień. Przyjemny
powrot do szczenięcych lat, w dobrym wykonaniu. Jednak
nad wierszem - warto popracować jeszcze troche, bo ma
ogromny potencjal - nie dokońca wykorzystany.
Pozdrawiam serdecznie:)
Podobasie...
Daje do myślenia.
Witaj.
Ach, beztroskie było to życie, pełne radości,
uśmiechu.
Podoba się wiersz bardzo.
Dobry przekaz.
Pozdrawiam serdecznie.:)
ja zamykałam chrabąszcze w pudełkach po zapałkach.
Miło powspominać.
witam wiersz mi przypomniał moje lata młodości jak po
deszczu na bosaka się chodziło ...można powiedzieć
tylko ...kiedy to było ...pozdrawiam ciepło