melancholijna migawka z życia...
w zarysie dnia i powłoce nocy
ocucona snem porannej kawy
mkne przez las pełen rannej zjawy
uciekam od trudów
boje sie spojżeń
nietykalna na codzień
umierająca od natłoku potrzeb
autor

selenviv

Dodano: 2007-04-19 14:52:28
Ten wiersz przeczytano 373 razy
Oddanych głosów: 2
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.