Memini tui
Znowu Cię widziałam, choć nie byłam
obok.
Przechodziłeś ślepy na moje krzyki.
A może to ja byłam niema?
Wszystko działo się powoli, klatka po
klatce.
A po niebie spływały meteoryty.
Nie wiem co było w mojej głowie,
Kiedy włożyłam Ci dłoń pod lewe żebro.
Wysnułam teorię, że to przez moją
chorobę:
Chroniczny zanik poczucia
przynależności.
Niebo płakało, a ja nie miałam
chusteczki.
Zniknąłeś na długo bez serca, bez duszy.
A ja bez pamięci zgubiłam gdzieś siebie.
Nadal nie noszę ze sobą chusteczek,
Nie odzyskałam głosu, a na moją
Chorobę nie wynaleziono lekarstwa.
Dzisiaj szarość mnie przytłacza
A swoje niebo dźwigam jak Atlas.
Komentarze (1)
bardzo podoba mi się ten wiersz, dużo w nim uczucia.
:)