Męski tort
Ty tego niewinna, w ogóle nie czujesz
Że erotycznością wokół emanujesz.
I nie zdajesz sobie z tego nigdy sprawy
-
W męskim gąszczu żyjesz: ostów, krzaków,
trawy.
Z populacji męskiej nimalże sto procent
Przynajmniej pomacać miało by ochotę
Nie ważne czy brzydka, ważne że polowa
Po małym kielonku wsadzić by gotowa
Z pobieżnej oceny, chyba jedna czwarta
Tępa jest jak burak więc jest nic nie
warta
Z tego jednej ósmej ma jakieś znaczenie
Z jaką laską sypia - to zauroczenie
A po jakimś czasie ta jedna szesnasta
Z zauroczenia w końcu też wyrasta
No cóż pozostaje ta trzydziesta druga
Która z jedną babą nie wytrzyma długo
Sześdziesiąt i cztery - ideał to prawie
Sapie, parska, pierdzi w małżeńskiej
alkowie
Z tej całej plejady maluczkich i małych
Ja się więc rysuję jako doskonały
We mnie drzemią wszystkie przymioty
moralne
Nie jestem też gburem, nie jestem
nachalny
Potrafię powiedzieć także miłe słowa
Nie po to by oddać się dla mnie gotowa
Ja inny, niewinny a w skrytości ducha
Nie wiem czy też mogę natury posłuchać
I czy mam to prawo i czy mnie się uda
Dosięgnąć wilgoci twego cudu - uda
-bo ja ryzykując że stracę swą cnotę
muszę przyzać szczerze:
- mam także ochotę.
Wszelkie prawa zastrzeżone
Komentarze (1)
dobrze,że mężczyzna zdobył sie na krytykę mężczyzn,
ale troszkę przyprószyłabym solą niepewności i
posypała pieprzem skromności i wyjdzie z tego smaczny
kąsek