Meta-
Będziemy udawać, że jest w tym
przestrzeń,
ład i porządek rzeczy. Może jeszcze to,
co nas wyprowadza poza zwykłe skupienie
ostrości
i ramę. Teraz obrazek prawie kompletny.
I tak nas przeniosło – mówisz. Myślę
- zawsze nas przenosi.
Jak tamtego lata kiedy odszedł Vincent.
Zbrzydło mu życie w zbożu, buszowanie
kruków
od kreski do kreski, żółć, ładunek
własny.
Uratował głowę, odciął się wszystkiemu.
Stanął na przekór. My tylko szepczemy.
Potrafimy się zgubić, ukryć wszystko w
cieniu.
Niżej wisi słońce. Pali i kracze. Odnajduje
nas,
kiedy wyznaczamy najbardziej wątpliwe
powrotne drogi.
Ziemia twardnieje z ironicznym gwizdem.
Kurz myli tropy, jest wciąż inny, ucieka, a
wtedy
wiersz domyka kratka
na końcu ostatniego wersu powinien być znak powstający przez naciśnięcie klawiszy shift i 3
Komentarze (8)
"Stanął na przekór. My tylko
szepczemy."...........................................
......................................................
......................................................
..
Wszyscy poszukują sens inaczej ciepła słońca i kolorów
jeszcze bardziej gorących Niektórzy odnajdują w sobie
słońce i to jest potencjał Wiersz ładny poszukiwanie +
Pozdrawiam
wyżej własnej "kratki" nikt nie podskoczy. owszem,
trzeba nam z motyką na księżyc, ale tam już Twardowski
i liczne licytowane w sieci działki:) poważnie, dobry,
precyzyjny, bez świecidełek i meandrujących tropów,
kolejny tekstowy TATARAK... pozdrawiam
Nie wiem kiedy i dokąd odszedł Vincent, ale ciągle
podlądam wielu inaczej piszących i próbuję smakować
inności, tak samo jest tutaj, próbuję zrozumieć i
znaleźć, ocenić nie zawsze potrafię. Uczę się - ale
jestem pewna, że i tak nigdy wszyscy nie będą pisać
jednakowo, a nawet byłoby niedobrze gdyby wszystkie
wiersze były jednakowe.
wiersz piękny. czytam go o twórczości Vincenta van
Gogha, który kojarzy mi się z ciepłem, latem, plażą,
kwiatami, przyrodą, polami, no i krukami - ostatnią
emocją. chciałabym tak usiąść i wypić z Wami herbatkę
w granatowo-żółtej kawiarence. pozdrawiam
Vincent-uciekł do nieszuflady-to jest bardzo krytyczna
stronka -być może miał dość bycia z nami.My nie
uciekamy...Twoje wiersze są szlachetne i nietuzinkowe,
nie wszyscy potrafimy tak pisać, więc bywaj z nami
mimo krytyk i uwag -uwagi i krytyka to też musi
być-słodzenie cały czas-też nie może być...pozdrawiam
Hmm,nie wiem dokąd odszedł Vincent i dlaczego,
przejrzałam jego wiersze(bo chyba jego ),nie ma tam
żadnych komentarzy ani nawet dat,więc na ten temat nic
nie wiem.A Twój wiersz to zapewne o bejo - poetach? i
coś czuję że niezbyt pochlebny.Twoje wiersze są
szlachetne i profesjonalne, nie wszyscy potrafimy tak
pisac, a to jest miejsce gdzie można się przekonac
,czy coś potrafimy i czy ktoś nasze wiersze przeczyta
i da chocby negatywny komentarz.Sprawdzałam gdzie
indziej , ale jest nudno. Tu- to się dzieje:-))).Jeśli
nie na temat to przepraszam.
wygląda jak odpowiedź na inny wiersz, który wystawił
Wojtek, ale niestety usunął, wielka szkoda - był
rewelacyjny... doskonale uchwyciłeś stan psychiki,
który zastygł na obrazie Van Gogha. to zresztą
ostatnie jego dzieło... my ukrywamy nasze lęki...
świetny ekspresjonistyczny obraz i doskonały wiersz.
pozdrawiam ciepło :)