Metamorfoza
Anioł Śmierci wita
Dzień na wskroś zepsuty , serce gromem
złości pokute
usta odmawiają posłuszeństwa , czujesz jak
ból cie zmienia
obrastasz czernią piór , ochlapanych krwią
, brudnych
mieszasz głupotę ze złem , powstaję
szyderczy śmiech ...
Pazury wyrastają , oczy przepełnione
nienawiścią ,
krążenie się wzmacnia czujesz jak w twych
żyłach płynie gniew
oczy jak Sahara , nie ma w nich łzy ,
czekają na rozkaz
gdzie spojrzą zapłonię strach, koniec z
dobrocią niech mym
celem stanie się cierpienie ludzkie jego
ułomy brak ,
jak mogłem wierzyć , teraz już wiem że chcę
byś poczuła
obrzydliwy bezradności smak , metamorfoza
skończona
poczuj ból ... poczuj nostalgię ... poczuj stratę ...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.