meta(morfozy)
Weronika z͏͏n͏͏ów siedzi skulona
- w zakamarkach starej kamienicy
wśród cieni witraży rozrywa sieci
toczy walkę na tatuaże
wyjmuje agarafki
później biegnie na dworzec choć
rany na stopach krwawią
a tam
demony z wanilią w dłoniach
jak każdego wieczoru
jej podobieństwo pozostanie utrwalone
w oknach zardzewiałego pociągu
wystukującego tak-tak tak-tak
marione-tka marione-tka
autor
Ewa Kosim
Dodano: 2018-01-13 11:20:55
Ten wiersz przeczytano 2861 razy
Oddanych głosów: 26
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (65)
Znów siedzi skulona na zimnych
Popękanych schodach starej kamienicy
Ostry wiatr dotyka włosów i strzępek sukienki
Pamięta wszystko , roztapia sie w krzyk
grzebiąc i mieszając we wspomnieniach
Wylewa żale o twarzach i rękach poczerniałych
Od świętości
Ja tak sobie tłumacze ten tekst - uklony
tak Eluś :) dziękuję
nie ma obowiązku Arku, dziękuję za przeczytanie,
pozdrawiam serdecznie
Smutne... Przypomina mi stara kamienicę, ktrą ostatnio
obfotografowałam, wiesz.
A te pociągi - dla mnie metafora ucieczki od świata, w
którym człowieka ciąga sie za sznurki.
Podoba się :)
demony z wanilią w dłoniach
marione-tka marione-tka
i co z tego, że nie wszystko rozumiem? a jest taki
obowiązek?