Mężczyzna z mojego snu...
Sny dają do myślenia...
Bez smaku...braku życia..bez siebie
Zgadnij czemu?sama nie wiem...
Dziwne sny,dręczące wręcz...
Wychodzę z siebie..by schować się...
I patrzę w Twoje oczy...nie wiem po
co...
Tak bardzo chcę widzieć je każdą nocą...
Dziwaczne myśli mam w głowie..
Bez sensu,bez niczego w sobie...
Gdzie Cię zgubiłam?gdzie sam zginąłeś?
w otchłan Nieba...Proszę usłysz mnie...
Wołam Cie...
Myślę nad dzisiejszym snem..często tak
jest...
Męczą mnie te myśli...kim byłeś?
Dziwny człowiek..patrzący prosto w
oczy...
Ja Cie znałam...teraz nawet nie pamiętam
Twojej twarzy...
Czy jesteś z moich marzeń?tych
głebokich..
Których nawet nie pamiętam...
Mętlik
Mętlik w głowie mam
Chyba znowu położę się spać...
I wstanę odmieniona
z Nowym snem
Zmętlona jak dawniej
Nic nie zmieni się
Tylko Ty będziesz inny
Może blondyn..jak kiedys ja?
Może czarny?jak umykający czas...
Będziesz przy mnie
Całą noc...
Do rana...
Do następnej nocy.
Szał.
Szaleństwo.
"blondyn...jak kiedyś ja"nie oznacza ze bylam blondynem ale blondynka,zeby nie bylo watpliwosci:)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.