MĘŻNA ZAPAŁKA
W dalekim lesie, za czwartą górą,
za ósmym niebem i piątą chmurą
żyli sobie państwo Goście.
Chociaż brzmiało to żałośnie,
nikt im w świecie nie przeskadzał
bo się bał a wręcz odradzał.
Państwo Goście bardzo mili, tak błagali,
tak prosili.
Lecz nic z tego nie wynikło.
kto tam był uciekał rychło.
Aż...pewnego ranka
wychyliła się Zapałka
bardzo mała, strasznie mała
lecz niczego się nie bała.
Wciąż bez pracy,pognębiana
do drzwi Gości zapukała.
Otworzyła młoda para
większa od niej co niemiara.
A Zapałka cukru prosi
ni za dolar ni za grosik
państwo Goście chętnie dają
I serdecznie pozdrawiają.
Krążyła ta historia po świecie, bez
domu.
Ja ją przygarnąłem nie mówiłem nikomu.
Aż do dzisiaj.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.