M.G 9.10.2006
Markowi Grechucie
a dzisiaj patrzę znów na ciebie
choć wszystko było takie proste
ręce, co po klawiszach błądziły rozgrzane
dziś dziwnie chłodne są i obce.
usta, co pomagały innym wierzyć
że po tej burzy wzejdzie słońce
-zrośnięte wciąż z rozumem, z sercem...
dziś niezwyczajnie są milczące.
i chociaż czasu jest tak wiele
by ciągle szukać, nawoływać...
wiem, że zastygnął w twoim ciele
aby wędrówkę móc odkrywać.
by móc odkrywać nowe lądy
ludzkich doświadczeń i nostalgii
i nie nazywać umarłym poetą
tych, co naprawdę nie umarli.
wciąż żyjesz.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.