Mgła
Niebem płynie biały puch
nocka zgasła wstaje ranek
nad tym polem zieloniutkim
otulonym białym płótnem
jak troskliwa matka tuli dziecko swe
Popłynęła siwa grzywa
przystanęła nad tym drzewem
otulając gałązeczki
miękką kołderką
od porannych chłodów
jak matka chroniąc
dziecko swe
Nagle zadął mocny wiatr
rozwiał grzywę w proch
Ziemia budzić się zaczęła
z głębokiego snu
promieniując swą jasnością
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.