W mgnieniu oka
Dobitnym ‒ bez osłonek...
uwierasz mnie bezkarnie
jak kamień.
chciałabyś mi wejść słowem
w bity codzienności.
gdzie cedzę wspomnienia
sitami pamięci,
bez kategoryzacji
ich znaczenia i ważności.
jak młoty kuźni
walą po rozhukanych
obręczach myśli.
na wskroś. przez głowę.
jak szybko znajdują
poparcie ci, którzy głośno
krzyczą, że prawdy
dotknęli palcami.
nie rozliczysz mnie
z uczuć mięśni okrężnych.
ust rozdarciem kopiujesz
maskę antycznej tragedii.
wywołujesz do odpowiedzi.
nie podniosę ręki.
Komentarze (9)
Fajnie i na wesoło, pozdrawiam :)
Re. waldi1 - dziękuję za odczyt i zostawiony ślad.
Pozdrawiam serdecznie. :)
nie podnosząc ręki do odpowiedzi ... możesz posiadać
wiedzę tajemną ... którą nie chcesz się dzielić z
ludzkością ... a młoty w kuźni walać materiał obrobią
... i słowa wypowiesz z ogładą nie raniąc ...
Jesteś na tropie, bo z angielskiego kawałek albo skrót
od binary digit, czyli cyfra dwójkowa, albo szanon,
albo np. równomierne uderzenie odmierzające kolejne
takty utworu w muzyce, albo mocne uderzenie, albo,
albo, albo - jest z czego wybierać Januszu
Krzysztofie. Oboje nie mamy wątpliwości, że ludzie
opracowali sobie bardzo efektywny dla siebie sposób
reprezentowania różnych pojęć za pomocą słów. System
ten stosujemy codziennie do komunikowania się i skoro
w większości przypadków działa, jest dobry. Pomijając
niedopowiedzenia i pomimo tej pozornej wspólności,
każdy z nas posiada wewnętrzne zrozumienie dla każdego
terminu. Odpozdrawiam i dziękuję za ciekawe dywagacje.
:)
"piszący i czytelnik [nie] żyją na różnych planetach"
Póki co oczywiście, że tak jest (może za 100-200 lat
będzie inaczej). Mnie wciąż interesuje zestaw słów "w"
"bity" "codzienności" (nie zaś "wbity" "codzienności",
bo Autorka nie taki miała zamysł). Mogę sobie
wyobrazić "bity codzienności", czyli jakieś cząstki,
atomy, drobiny, molekuły - żadne z tych słów nie
tworzy z przyimkiem "w" zbitki takiej, jak zestaw
"w_bity". Moje stare, aczkolwiek jeszcze w miarę
sprawne ucho zwróciło na tę "pułapkę" uwagę - i to
tyle w temacie. Pozdrawiam ponownie.
@ Januszu Krzysztofie, nie jest wcale ta, że piszący i
czytelnik żyją na różnych planetach! Można więc tylko
ze strony twórcy oferować, wprowadzając kontury
sytuacji, które czytelnik sam sobie wypełnia. Poza tym
trzeba wiedzieć i pamiętać, że każdy odbiorca posiada
swój słuch poetycki. Znam wiele takich dyskusji, można
uważać je za mądre albo nie, bo gdzie przebiega
granica czy taki „zwykły” czytelnik, pragnący
przystępnych wierszy w ogóle istnieje i kto ją
ustanawia, jeżeli tak; i jeśli tak, to z drugiej
(trzeciej, piątej, ósmej, N-tej) strony istnieje też
twórca, który nie szyfruje, nie hermetyzuje swoich
tekstów, i który wierzy, że wierszem komunikatywnym
można porozumieć się z inteligentnym odbiorcą poezji
trudniejszej i inteligentnym odbiorcą, który nie jest
i wcale nie chce być koneserem poezji.
Co do majuskuł/minuskuł: Ja wyznaję równouprawnienie
liter, a odpuszczenie sobie używania wielkich liter
jest pominięciem tylko jednej z reguł, a nie wywalanie
wszystkich „na śmieci”.
Dalej, interpunkcja nie zając — dlatego co innego ze
znakami interpunkcyjnymi. Jeśli się ich używa, to
fajnie by było, żeby wg zasad, a jak ktoś zasad nie
zna, to dobrze być konsekwentnym.
ERGO: Są wśród nas „ortodoksi”, „anarchiści” i ludzie
„środka”. Póki mamy o czym dyskutować, jest pięknie.
Pozdrawiam. :)
"w bity codzienności".
nie wiem. czy ktokolwiek potrafi to. przeczytać
(głośno) inaczej. niż "wbity codzienności". co
zmieni.przecież sens zdania.a właściwie pozbawia.go
sensu. umieściłaś Osso w tekście tylko 2 litery pisane
wersalikiem ("Dobitnym" i w tytule "W"). co powoduje
wrażenie drastycznego nadmiaru. kropek. przepraszam.
że jeszcze nie dorosłem do tego. poziomu
ortografii/interpunkcji. będę próbował. tymczasem
uważam.że lepiej by było . bez żadnych kropek
pozdrawiam
Zobaczymy, czy się powiedzie!Dziękuję Lenalaut... :)
wywoływanie wilka z lasu wpsarte wspaniałymi splotami
słow..te wspomnienia..., podoba mi się to kąsanie :)