Miałeś szansę, drugiej nie...
Dla Ciebie
Pomyślał, jedno kiwnięcie palcem,
ona u jego stóp,
żebrząca o jedno spojrzenie,
odda mu siebie,
Pomyślał, że zadzwoni, zaprosi ją,
bedzie miło i przyjemnie,
będą pocałunki,
i wyznania wzajemne,
zabawi sie przez chwilę,
poigra z jej uczuciami,
powie, pamietaj to bez zobowiązań,
nie oczekuj nic w zamian,
a ona zgodzi się jak zwykle,
bo jest tak w niego wpatrzona,
przecież jej wystarczy to, że umiera w jego
ramionach,
niczego nie oczekuje,
on sprawia jej radość swoją obecnością,
przecież nic ich nie łączy poza fizyczną
miłością...
Kiedyś było inaczej,
młodzi, zakochani,
nie widzieli swoich wad,
same zalety,
ona nie widziała nikogo poza nim,
on nie oddałby jej za nic,
ich drogi sie rozeszły,
spotkał tą która pokochał bez granic,
lecz ta historia także miała swój
koniec...
Spotkali się po dwóch latach,
każde po przejściach,
myśleli, że się miną,
lecz nie było obejścia...
Ona choć zapomniała znowu pamięta,
myslała, że teraz będzie inaczej,
wierzyła w jego słowa jak zaklęta,
lecz on chciał na niej wyleczyć swoje
zranione serce,
znowu zostawił pustkę i duszę w
poniewierce,
Pomyślał, że zadzwoni, a ona znowu do niego
przyleci,
tym razem posłuzyła się rozumem,
już więcej nie poleci...
Choć bolało powiedziała nie,
chociaż tak bardzo chce nigdy nie spotka z
nim się,
więc proszę nie myśl więcej nad tym
kochanie,
już nigdy jej nie spotkasz,
miałeś szansę drugiej już nie
dostaniesz...
ja wtedy nie dostałam...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.