a miało być tak pięknie...
mojemu najkochańszemu wujowi, którego juz nie ma oraz jego żonie, której miłość była tak wielka ze w niedługim czasie dołaczyła do niego...
Leżysz na łóżku- nieruchomy
Oczy zamknięte od dawna masz
Siedzę przy Tobie już tydzień
Bezsensu patrzę na twoją twarz
Odchodzisz powoli tak cicho
by nie zgadł nikt
Czy ty wiesz jak to boli
Tak trudno mi teraz z tym żyć
A wasza miłość była taka niewinna...
Chciała rozkwitnąć i dopięła swego
by razem z nią przyszła śmierć
i odebrała Ci Jego...
Co teraz czujesz gdy widzisz, że kona?
Czy wierzysz, że wstanie
Podejdzie i mocno ukocha
Powie, że w "śnie" tęsknił i szlochał
Nie, to za późno na marzenia
Rzeczywistość jest okrutna
Daje szczęście by potem je zabrać i śmieje
się z człowieka, że dał się nabrać...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.