Miarka się przebrała
Brał to, na czym mu bardzo zależało,
niczego w zamian nie dając od siebie,
był też pewien, że kiedy tylko zechce,
nie bacząc na nic, swój cel osiągnie.
Wyczuł słaby punkt. Brak asertywności
z drugiej strony upewniało niegodziwca,
że bez jej zgody wymusi posłuszeństwo,
napotykane milczenie dodawało odwagi.
Gdy zawiodły inne wypróbowane sposoby,
zniknęły też resztki anielskiej
cierpliwości,
z impetem wystawiła za próg jego
walizki,
znów powróciło poczucie własnej
wartości.
Komentarze (168)
Dziękuję Halszko :))
Kiedy miarka się przebiera, trzeba podjąć radykalne
środki.
Świetny monolog Weno!
Też tak myślę...
Ciepło pozdrawiam :))
I dobrze zrobiła...:)
Pozdrawiam ciepło :)
Dziękuję Grażynko za wgląd do wiersza i ciekawy
komentarz.
Odwzajemniam serdeczne pozdrowienia :)
Asertywność w życiu jest ważna, nie można na wszytko
pozwalać, dobrze, że walizki zostały wystawione...
Fajnie, życiowo opisane, pozdrawiam Wando serdecznie
:)
Dziękuję za wgląd do monologu :)
Tytuł mówi sam za siebie, znakomita refleksja,
pozdrawiam ciepło.
Najczęściej bywa tak, że bierzemy więcej, niż dajemy z
siebie, udając, że niczego złego nie czynimy :(
Dziękuję i życzę miłego dnia :)
Czyż branie nie jest symetryczne? Ileż razy słyszałem
- byle nie brzydszy od diabła, byle był. Skomponowałaś
swoj manifest uroczo:)
ewaes, nigdy nie za późno, żeby nauczyć się umieć
powiedzieć NIE
dziękuję i pozdrawiam :)
a tego sie pewnie nie spodziewal, bardzo dobrze
super wiersz, zyciowy ( u mnie tez kiepsko z
asertywnoscia)
pozdrawiam:)
Cierpliwość, też ma granice. Super wiersz. Pozdrawiam.
:)
Miarka się przebrała. Wszyscy mamy granice
cierpliwości i choć trochę rozsądku.
Pozdrawiam:)