Miarka się przebrała
Brał to, na czym mu bardzo zależało,
niczego w zamian nie dając od siebie,
był też pewien, że kiedy tylko zechce,
nie bacząc na nic, swój cel osiągnie.
Wyczuł słaby punkt. Brak asertywności
z drugiej strony upewniało niegodziwca,
że bez jej zgody wymusi posłuszeństwo,
napotykane milczenie dodawało odwagi.
Gdy zawiodły inne wypróbowane sposoby,
zniknęły też resztki anielskiej
cierpliwości,
z impetem wystawiła za próg jego
walizki,
znów powróciło poczucie własnej
wartości.
Komentarze (168)
Witaj Wandziu,
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie i życzę, radosnego
popołudnia. Dziękuję też pięknie, za kolejny
przesympatyczny komentarz, który bardzo sobie cenię:)
:)
Lepiej późno...
:)
Tak samo bym uczyniła...
miłego weekendu Wando:)
na całe szczęście się dziewczyna opamiętała :-)
Dobrze że są granice. Każda cierpliwość kiedyś się
skończy... Pozdrawiam :)
Witaj Wandziu,
Twój wiersz, przypomina mi sceny z mojego opowiadania
- jego egoizm i jej brak asertywności, ale wszystko
kiedyś się kończy. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę,
cudownego dnia. Dziękuję też, za sympatyczne
odwiedzinki:)
dobry wiersz :)
pozdrawiam i głos zostawiam +
Dziękuję globusie za ciekawy komentarz i miłe słowa
:)
Jesteś wspaniała
bo siebie znasz
szacunek chwała
i spokój masz...
Piękne i głębokie są teksty Twoje...
Pozdrawiam serdecznie
Kali, wnieś poprawki, a przekonasz się, że warto jest
dopieszczać swoje wiersze :)
Dziękuję Wenuszko za sugestie, masz rację, przydadzą
się poprawki, jak wrócę z małego zakupowego szaleństwa
wezmę się za to. Miłej soboty:)) Kali
Zosiaczku, znam się na żartach a Twoje 'o Mario'
rozbraja mnie :))
Kali, ciepło pozdrawiam :)
Weno, to był tylko żart, ale już nie będzie... nawet,
o Mario!
Miłego dnia.