Miasto palmowych drzew
nie dla mnie miasto palmowych drzew
gdyś ślepy siedzieć ci za bramą
niekiedy słyszę w oddali śpiew
to tam w podcieniach - możni bawią
żar serc upałem trzos wypalił
cierpienia rzucił, posty i łzy
ni kapki wina mi nie dali
nie jestem mnichem - zły los tak drwi
wciąż tylu szydzi żem jest ślepy
wszak kiedy szedł, nie okiem białym
jeszcze ktoś widział? czy choć jeden?
duszą patrzyłem - tak jak chciałem
precz płaszcz na ziemi dosyć bólu
niebo uporem dzisiaj zyskam
mój głos wyłowi nad śmiech tłumu
choć sam już idzie - na igrzyska
Komentarze (22)
Dobry wiersz, niestety pozycja widzenia zależy od
punktu siedzenia...
Wiersz do zatrzymania.
Pozdrawiam z podobaniem, rzecz jasna:)
Świetna krytyka współczesnego, powierzchownego świata.
Pozdrawiam serdecznie.
daje do myślenia...pozdrawiam
Ładnie i ciekawie;)pozdrawiam cieplutko;)
Wiersz bardzo interesujący i refleksyjny.Kiedy
patrzymy duszą, możemy dostrzec to co dla innych nie
zawsze jest widoczne i mimo przeciwności zyskać
szczęście.
Pozdrawiam serdecznie i bardzo dziękuję.Życzę miłego
dnia.
Twój głos śpiewny
wzleci ponad żar drzewny... ;)
Czasami brniemy w ślepy zaułek...
Pozdrawiam serdecznie:)
bardzo ciekawy wiersz.
pozdrawiam i serdecznie dziekuje za obecnosc pod moimi
wierszami:*) to mile gdy ktos do staroci tez zaglada:)
Wiersz czytam z podobaniem. Nieraz trzeba mieć w sobie
wiele siły, żeby wytrwać.
Pozdrawiam serdecznie.
Byle iść! Pozdrawiam-:)
No No ...dobrze sie Autor zapowiada:)
Piękny, refleksyjny wiersz, pozdrawiam :)
I
Los jest ślepy. Ignotus, że nieświadomy? I...
Udany wiersz pozdrawiam