Mieć, choć jeden taki dzień…
Chciałbym mieć, choć jeden taki dzień
W którym patrząc w oczy, dusze bym
ujrzał
Jeden, beztroski dzień
By poznać, kim są ci ludzie
Z kim się posilam i z kim rozmawiam, o kim
marzę
Z kim toczę na scenie z puchu dance
macabre
Wiedzieć, co tak naprawdę myślisz..
W otoczce z konwenansów, wyrachowani
naukami przodków mordercy prawdy
Wyuczeni dobrych manier, udający siebie w
otulinie bezpiecznych zagrań
Powiedziałbym ci, co o tobie myślę, ale
Nie wypada, to nie ładnie, nie przystoi
I co powiedzą ludzie, co o mnie pomyślisz,
jak mnie odbierzesz
Przechodniu w nieznanym mieście..
To nad wyraz śmieszne, ze ludzie wciąż
spoglądają do luster
Szukając harmonii, piękna i tego, czego
chce
Otoczenie
Duszą ofiary naturalnego doboru
Gdy widzę grupę wyrwana ze schematu,
wielbiąca naturę lub
Swe dziecięce ego, co robię?
Taniec w błocie? To nie dla mnie…
Debata wolnomyślicielska? Ktoś mnie
wyśmieje…
Chwila szczerości? Mogę cię
zranić…
Normatywne postępki są dopuszczalne
A tam za ścianą wstydu czeka wolność
Chce patrzeć w twoje szmaragdowe oczy,
niczym na trawie z jedwabiu
Spoglądać w przepojone ciepłem niebo myśli
twych
Czuć ich czar w wymiarze słów Kocham
cię…
A dźwięk ich niczym nutki serafinów
wygrywane na lirze ekstazy
Oddające czułość swych następców- czynów
szalonej miłości
Przejście przez drzwi to pójście na
łatwiznę
Rozbicie ściany, pozbyciem się wstydu,
lecz nie tylko
To ścieżką odwagi i zrozumienia, kim tak
naprawdę
Jest człowiek
Komentarze (2)
propozycja dla czytelnika komentującego... może się
nie podobać lecz wpierw proszę uważnie przeczytac
odpowiednie strofy od kropki do kropki anie wyciągać
pochopne wnioski:) pozdrawiam dziękuję za komentarz
Nie zgadzam się z tobą. To co ty nazywasz zakłamaniem
i wyuczeniem przodków, ja nazwałbym troską o drugiego
człowieka.
Naprawdę chciałbyś żeby wszyscy dookoła szczerze ci
mówili , że marny z ciebie pracownik, facet, kochanek,
poeta?
To właśnie owo "wyuczenie przodków" powoduje że ludzie
potrafią wyrazić swoje myśli w różny sposób: czasem
dosadnie a czasem delikatnie - nie powodując przy tym
samobójstwa rozmówcy.
Łatwo jest mówić o obłudzie tego świata - to nośny
temat. Ale czy naprawdę wszyscy chcemy całą prawdę
poznawać w brutalny sposób? Czyż nie po to Bóg dał nam
rozum aby móc wpływać na to co chcemy powiedzieć? Nie
zgadzam się z tobą... wybacz