Miedziane sny Charona
mamy białą zjawę pod worem skór, stępionych
kości i rozerwanych tętnic.
mówią, że gdy zgaśnie ognisko w źrenicy -
to wyjdzie straszyć.
po drugiej stronie dnia - już tam gdzie
zegarki odmierzają czas, którego nie ma.
jest za to wskazówka, która bierze wszystko
od tyłu
ot, perwersyjna rządza rzucania przekazami
podprogowymi do drzwi
bez framugi. a mieli wymienić klamki - na
gałki oczne.
i nie myślałeś, że gdy zasypiasz, perłowa
zmora wychodzi z kokonu i
sypie gdzieś piaskiem po kątach ciemnicy.
tak, boję się duchów
zawsze szmer, budził niskie tony - mysz ma
prawo oddychać.
byle nie za głośno
czy gdy jutro przestaniesz pociągać nosem,
bo tak zwyczajnie,
wypuścisz powietrze i nie wciągniesz, chyba
nigdy, choć nie chcę,
zostawisz komórkę na szafce i pokonamy
Styks ?
[abonent jest poza zasięgiem sieci lub ma
wyłączony telefon]
Komentarze (2)
zadumałam się nad Twoim wierszem... świetny,
niesamowite metafory
zostawiam obola...masz niezwykłą wyobraźnię
:-)pozdrawiam