Między jawą a snem
pięknie pozujesz
do snu
koc pokonany na boku
ty jak stół bez obrusa
przewracasz boki
stoję
zachwycam wzrok
wędrujący po gęstym zaroście
od szyi do pozostałości
po odciętej pępowinie
i niżej
nie przerywam achami
twojego pokazu
ciało rzeźbione na siłowni
zachęca do buszowania po nim
i już rozpędzone
do prędkości pożądania ręce
łapią za natrętnie
wibrujący
telefon
autor
@Najka@
Dodano: 2019-08-20 10:20:18
Ten wiersz przeczytano 3097 razy
Oddanych głosów: 29
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (34)
Można się rozmarzyć ;)
Pozdrawiam.
Fajne, zaskoczyło jak miało.
Pozdrawiam:)
a to zmyłka niesamowita
pomyślałam o....... budziku
miłego dnia:)
Zawibrowało i weszło do ucha,
trzeci do pary, ależ skucha.
Pozdrawiam Najko, jakże wszystko jest do siebie
podobne.