Między nocą a dniem
kroplami krwi maluję wciąż Twoje oczy
purpurą zdobię zmysłowość ust gorących
czerwienią zaś nakreślę rumieniec policzków
karminem pokryję czułość wspólnej nocy
jedynie dłońmi badam ulotność swych marzeń
ustami spijam gorycz niezaznanych rozstań
wsłuchuję się w tony drżące od emocji
rzeczywistość bolesna - choć wszak taka
prosta
nie dla mnie uśmiechy, motyle i róże
nie dla mnie radości wspólnej zaznanie
nie poznam iskierek błądzących w Twych
oczach
to wszystko to dla niej, dla niej, dla
niej!...
to jej przeznaczone tańczyć w gwiazd oczach
dla niej wirować na bezchmurnym niebie
i choć wiem, że z nią tylko zdołasz dotknąć
szczęścia
ja na jej miejscu pragnę widzieć siebie...
nie wiem, czy akurat nam pisana jest radość
nie wiem, czy to właśnie Ty me smutne sny
rozwiejesz
nie chcę czekać, karmić zmysły znojem
z nadejściem świtu zabiję gorzką nadzieję
zegar tyka ciszą, łzami gwiazd świecących
krwawa samotność skrycie czai się po kątach
snem mordercy się otulam, zasypiam
rozświetlona
noża blaskiem skrzącego się złota
...i z lękiem oczekuję dnia.
Komentarze (4)
Zawieszona w niepewności, pragnąca a jednocześnie
zdająca sobie sprawę o isteniu tej drugiej. Dobrze
byłoby zabić tę gorzkę nadzieję!
Intrygujący wiersz. Zmusza do refleksji. Ma ciekawe
metafory. :)
Trudna miłość... Ale już zupełnie niemożliwym, jest
zmuszenie kogoś do miłości. Jednak kiedy będziemy żyć
w zgodzie ze sobą, możemy otworzyć się na zupełnie
nową, być może piękniejszą...
wewnętrzne rozdarcie, pilna potrzeba miłości, w
zasadzie na cito, to wszystko pulsuje w każdym wersie
i smutno - bowiem autorka zawisła na tych myślach.