Między piekłem a niebem
Aniołowie Panu Bogu chorały śpiewają,
On im melodię na organach przygrywa,
zbożne pioseneczki w swojej mądrej głowie
wymyśla.
Aniołeczki pepsi piją,
bielutkie są jak chmurki na niebie
Zawsze radosne i uśmiechnięte,
jak w bajce sobie żyją
Diabełeczki przygotowują się do
koncertu,
stroją gitary i perkusję bo zaraz wystąpi
gwiazda wieczoru zespół PIEKŁO
Już wychodzi wokalista Szatan we własnej
osobie,
pozdrawia publikę Ave Satan
Diabełaczki trawkę jarają, wódkę do gardła
wlewają, wrzeszczą okrutnie
Wychodzi reszta zespołu same czarty,
najgorsze demony
Szatan grołlingiem zapierdala demoniczna
muza
PIEKŁO nieźle czadu daje
Diabełki głowami wymachują wpadają na
siebie i skaczą,
kręcą młynki w górze dym się unosi,
demoniczne wrzaski z ich gardeł wychodzą
Wokół odchody porozrzucane, kto by się
higieną przejmował
W piekle smród zawsze jest ciągłe wrzaski i
balangi
W środku pustka nie ma nic tylko ból,
szatan nieustannie kopie dzieci swe
Pij pepsi będzie sexi – tak mówi
koleżanka moja,
posłuchaj jej słów a będziesz żyć sto lat i
wszystko będzie OK
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.