między szkłem czekam...
cisza tnie mnie jak nóż szkło
kruszę się na tyle części
ale tworze nowe kształty
przepuszczam przez siebie światło
barwie je na niebiesko
rude włosy rozsypałam na ziemi
ułożyłam z nich gwiazdy
dziś o śniegu mówią
a już pierwsze jego płatki na ciele
czułam...
gdzie ja jestem?
zawieszona pomiędzy
dniem a nocą...
czekam
by każy się odważył żyć życiem jakie sobie wyobraził, nie bój sie ryzykować, zaufaj swojej intuicji...
autor
Jaskółka
Dodano: 2004-12-01 17:33:45
Ten wiersz przeczytano 402 razy
Oddanych głosów: 182
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.