Miejsce
Ściany otaczają mnie, widzę je od
wewnątrz.
Znam każdy zaciek, pędzel pociągnięć
malarza.
Nie umiem wyjść, choć klucz mam w dłoni.
Nie dotykaj mnie…
Rozsypię się, przemienię się w proch.
Krew płynie żyłami leniwie.
Czas kreśli blizny niepostrzeżenie.
Choć za oknem raz noc po niej dzień
To nie dotkniesz mnie…
Nie pozwolę sobie na ryzyko.
Opadają liście z drzew.
W kałużach widzę własną twarz.
Najbardziej jest obca dla mnie samej.
Dotknąłeś mnie…
Kiełkuje we mnie pragnienie.
Patrzę na zachód słońca.
Do nieba leci mój zabłąkany duch.
Nic tu nie mam własnego.
Dotknij mnie…
Powiedz że chcesz, nic więcej nie mów.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.