Miękka poduszka
Opuszczę swą głowę delikatnie
Jak piórko powoli opadające z nieba
Ułożł ją na niebieskim obłoku,
Poduszce jakby z waty utkanej
Ostatni raz pomyślę o Tobie
Ostatni raz spojrzę Ci w oczy,
królewskie...
Oczy w których nigdy nie widziałem
wstydu,
Które tak skutecznie mnie omijały
Ostatni raz przypomnę sobie Twój zapach,
Zapach, którym zawsze chciałem oddychać
Który odrywal moją dusze od ciała
Unosil ją ponad polana, bylem wtedy niczym
ptak, spełniony...
Jeszcze dam rozkosz swym uszom
Usłyszę Twój śpiew, jak syrenki na brzegu
morza
Głos ponad świergot ptaków wspanialszy
Jedyne czego nie zdołam, to dotknąć Twej
twarzy
Pwenie dlatego, że nigdy tego nie
doznałem
Przecież nie jestem godzień....nie
byłem..
Resztę wykonam gwałtownie
Szybko i mocno zamknę usta
Zacisnę powieki
Ślepo wymacam żelazny spust
I usłyszę już nie Twój śpiew, lecz stalowy
zgrzyt
Nie tak piękny, ale rzeczywisty
I Twoja postać, pełna blasku opuści moja
głowe
Razem z marzeniami, i wszystkimi myślami
Razem z ciemną krwią uleci przez mały
otwór
Wyrzeźbiony przez ołowianą kulę
...razem z tą ciemna krwią zabarwi ów
miękką poduszkę...
Nie dziękuję aniołom, ani nawet Bogu, lecz Tobie za to ponure natchnienie...
Komentarze (1)
wiersz doskonale oddający uczucia w swym łzawym -
wyrazie -pełen namiętności, pamiętasz zapach,
oczy...tylko dlaczego aż tak źle się kończy, trzeba
walczyć do konca....pamietaj, buziak