Mieli się ku sobie
Młody, pachnący i pełen wigoru,
choć wyrósł nie tam, gdzie trzeba,
na dobre mu wyszło nowe lokum.
Wyczuł bliskość królowej ogrodu;
dziarsko wspinał się coraz wyżej,
sprytnie omijając ostre wypustki,
próbował spiralnie opleść łodygę.
Delikatnie łaskotał czepnymi wąsikami,
pąsowe płatki nie do końca rozwinięte,
jak szalem, wonnym obłoczkiem otulił.
W czułym uścisku odurzonego groszku,
upajając partnera kojącym aromatem,
z podmuchem, kołysali się rytmicznie
od wschodu słońca do jego zachodu.
Komentarze (214)
Dziękuję za wgląd i komentarz.
Z radością odwzajemniam serdeczności.
Piękny wiersz o dorastaniu, przyrodzie, potrzebnej
bliskości.
Serdeczności.
;)
Joanno, jestem mile zaskoczona Twoją wizytą w moim
archiwum. Dziękuję i ciepło pozdrawiam :)
Ciepło i aromatycznie. Pozdrawiam :)
Lepiej późno, niż wcale ;)
Przeprosiny przyjęte, odwzajemniam pozdrowionka :))
O psia kosc, nie zaplusilem?
Ale ze mnie...
Przepraszam Cie _wena_.
Wlasnie wszedlem jeszce raz i widze to co Ty
zauwazylas. A to ci historia ! Pozdrowionka :)
Duży Plus w komentarzu bez oddania głosu na wiersz,
też ma swój wydźwięk ;) Dziękuję za wgląd do wiersza
:)
Ten wiersz... on nie jest ciepły..
On jest... Bardzo Ciepły !
Duży Plus odde mnie !
Pozdrawiam
a szkoda...
Nie zawsze jest tak jak "być powinno"
b.dziękuję i ciepło pozdrawiam :)
To jak taki przyrodniczy mezalians, ale oko może
pocieszyć.
Pozdrawiam serdecznie.
Ładnie to ujęłaś skoruso :))
Dziękuję i pozdrawiam.
pachnący groszek i pachnąca róża niby nic takiego a
różnica duża...
pozdrawiam...
Dziękuję Ewo za wgląd do wierszyka :))