Mięso
Tyle tego mięsa nocą na mieście
że nie przetrawisz, dławiąc się potrzebą
chwili.
Neony rzeźni gasną o świcie,
niezaspokojone nimfomanki
wchodzą w skórę świń.
Przypadkiem w krzakach i na śmietniku
psy się kopcą, ludzie kochają.
Nocny pociąg z mielonką dociera do celu
na stacji grobowa cisza.
Złośliwy butchers Lucek
jak Syzyf nie dochodzi,
skonał z siekierą w kroku,
korpusy spadają z łańcuchów.
Jarosze się chwalą
że żyją dłużej i w zdrowiu.
autor
Krzysztof Frydrych
Dodano: 2018-01-11 15:18:06
Ten wiersz przeczytano 618 razy
Oddanych głosów: 9
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (10)
Dziekuje i rowniez cieplo pozdrawiam.
Donna Jak zawsze świetna i celna interpretacja! Bardzo
się cieszę.
Kłaniam się i serdecznie pozdrawiam :-)
Witaj. Najpierw ujarzałam powłokę wiersza i powoli
próbowałam wejść głębiej w słowa. Już sam tytuł
sugeruje czym jest człowiek, mięsem, żywą tkanką, ale
wiadomo, że to nie wszystko... w nas oprócz fizycznego
głodu jest silna chęć zaspokojenia pragnień fizycznych
i chyba o tych pragnieniach mówisz. Ta chuć tkwi w
człowieku, ale kiedy przewyższa potrzeby duchowe,
ludzie stają się taką mielonką. Tutaj wyobraziłam
sobie ludzi, poszukujących nocą w wielkim mieście
uciech fizycznych, te neony rzeźni gasnące nad ranem
tam niezaspokojone nimfomanki wchodzą w skórę świń,
czyli mężczyzn poszukujących tanich uciech cielesnych.
Bardzo mocne zestawienie, zwierzęta kopulują a ludzie
nazywają to aktem miłosnym co tutaj sprowadza się do
jednego... bo czymże jest akt seksualny bez miłości?
kopulacją...Złośliwy rzeźnik, co noc powtarza ten sam
rytuał, hmm co robi szuka uciech cielesnych ale kończy
z siekierą w kroku. Wymowne słowo 'kroku' czyli
próbuje, może i dąży do osiągnięcia szczytu ale nigdy
nie odnajdzie, nie zazna zadowolenia, bo przecież nie
tędy droga.'korpusy spadają z łańcuchów' czytam sobie
jako nawiązanie do ang. słowa corpse, czyli trup... te
trupy uwalniają się nad ranem z tej niewoli
zaspokojenia rządzy, bo jak te trupy nie czują nic i
jak te umarlaki wkraczają w dzień do swoich zajęć,
obojętni, nie potrafiący kochać. Ostatnia fraza jest
dla mnie enigmatyczna... czy jarosze to ludzie, którzy
nie odczuwają potrzeby zaspokajania rządzy
cielesnej... pomyślę jeszcze nad tą frazą.
Autorze Ty wiesz, że zdarza mi się nadinterpretacja
itd... ale to mój odbiór wiersza, być może zupełnie
mylny...
Wiersz warty uwagi i wielokrotnego czytania. Moc
serdeczności.
Dziękuję i serdecznie pozdrawiamm.
Na duży plus.
ten wiersz zasługuje na +
Ciekawy:)pozdrawiam serdecznie:)
Bardzo ciekawy, życiowy wiersz pozdrawiam serdecznie;)
Krwisty wiersz. W moim odbiorze ironiczny klimat ma ta
rzeź "niewiniątek":) Czy w drugim wersie "z" nie jest
zbędne? Z "neony" uciekło "e" a z "celu" "u".
Miłego dnia:)
jesteśmy tym co jemy