Miewam depresje
W górach miewam depresje,
kiedy wspomnę łzy matki
nad zwłokami syna, obok
na skale poskręcana lina,
trochę ponad
dwadzieścia lat miał...
Złe języki syczą:
Po co sie tam pchał!
W górach miewam depresje,
warkot śmigłowca szczyty obija,
echem złowrogim,
wirnik tłucze nadzieję.
Tragedia - być może?
Zawracamy z drogi,
grupa gapiów z atrakcji
się śmieje...
W górach miewam depresje,
nawet na Krupówkach,
czytając po weekendzie,
kto zleciał na Orlej,
kto skonał na grzędzie!
Czarnym szlakiem myśli
podsycam obsesję...
I znów pójdę w góry,
Choć miewam depresje.
Komentarze (7)
Krzyśka wiersze od zawsze lubie czytac....i 0óki bej
istnienie doń zgladac
Krzysztof rzadko nas raczy swoimi przemyśleniami ale
jak już coś napisze, to jest to dzieło pierwszej
jakości. Puenta - w Jego stylu - jak zwykle celna.
Dobrze oddane uczucia, kto chodzi w góry, zrozumie ten
zew.
To umiłowanie gór pokonuje wszelkie obawy , są
niebezpieczne , ale potrafią przyciągać jak magnez.
Podoba mi się wiersz.
Panie, czy też pani Krzyk, znów (a zdarza się to
czasami) przeczytałem wiersz, który mnie zaciekawił,
bo jest o czymś. Gratuluję umiejętności przedstawiania
w sposób intrygujący życia. Ja też znów pójdę w góry.
coś magicznego jest w tych górach, że choć są
niebezpieczne, choć pochłaniają życie ludzkie- coś nas
tam nieodpartego ciągnie , jakiś nieludzki urok w nich
drzemie...
Nie oceniam literackich wartości wiersza, nie w tym
przypadku, ale uważam że autorka powinna pisać, pisać,
pisać.....
przecież to też jakaś forma psychoterapii...pozdrawiam