miga... świat
Lubię
wbrew pędowi czasu
zamieszaniu przygotowań
do tego by zasiąść i jeść i udawać
serdeczność
skupić myśli na swej samotności
tak jak mały Bóg choć wielki i
wyczekiwany
to jednak przepędzony do brzydkiej stajni
na twardą słomę
człowiecza obecność ulotna jest i w końcu
taka nienamacalna
jak boska
lubię cieszyć się każdą sekundą nie
sprzątania, nie zabiegania, nie
gotowania
dziwić się tym, co nie odkryli jeszcze, że
dwanaście potraw nie da nam odkupienia i
nie uszczęśliwi
lubię spoglądać przez wychuchaną dziurkę w
oknie jak miga brzydki świat zasłonięty
bielą zimy...
Komentarze (7)
Szczęście - gdzie jest? Często nie tam gdzie jest
budowane w pocie czoła w realizacji procedur tradycji.
Pozdrawiam NowoRocznie :)
Smutne, ale jakże rzeczywiste podejście do tematu
Bardzo dobry wiersz
Nie wiem czy to przypadek, ale Twój wiersz ma wygląd
choinki :)))
Piekny wiersz...
Taki rzeczywisty :)
DAję +
Pozdrawiam
lubię samotność, ale w umiarze, nie w święta. To całe
zabieganie wokół świąt jest nawet radosnym zajeciem,
jeśli nie bedziemy w święta sami, inaczej faktycznie
nie ma sensu, jedna potrawa wystarczłaby.
Pozdrawiam świątecznie
Faktycznie logicznie napisany i z sensem. W
poszukiwaniu sensu życia i ulotnej chwili radości do
której prowadzi długi czas przygotowań.I coś
ciekawego"lubię spoglądać przez wychuchaną dziurkę w
oknie jak miga brzydki świat zasłonięty bielą
zimy..."+
Ładny wiersz i aktualny. Z uznaniem+!