mija pierwsza godzina
mija pierwsza godzina
kolejna herbata ciemna
miesza myśli…
jak dotrwać poranka
gdy szaleństwo
wypełza z cienia
dzielna lampa
wciąż stawia mu opór
tańczy wraz szarą ćmą
trwają nade mną
jak w ostatniej a nie pierwszej godzinie
słowa potykają się o siebie
biegnąc do ciebie
zdumione zatrzymały się
już cię tu nie ma
powoli krzyk rodzi się w takiej ciszy
autor
aleksander
Dodano: 2006-04-27 20:39:54
Ten wiersz przeczytano 552 razy
Oddanych głosów: 6
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.