Mikołajkowa Miłość
Mikołajkowa Miłość
Śni mi się na dzień dobry
A na do widzenia
To smutne żegnaj pozostaje,
Bo Ty… przy mnie nie pozostajesz.
Mikołajkowa Miłość
Uświadamia wszystkim
Miłosne dylematy
W dniu otrzymania wypłaty
A wypłatą mogą być
Zakazane sny
I siła, która w nas wzrasta
Wraz z chwilą
Oczekiwania na diamenty uczuć.
Mikołajkowa Miłość
I tak pewnie odważy się mnie ominąć
I wszelkie brylanty
Prysną niczym bańka mydlana.
Mikołajkowa Miłość
W grudniowej aurze
We mnie tak mocno wrze
A do tego jeszcze…
Nasza wspólna zadziwiająca relacja,
Że nasza wspólnie zjedzona kolacja
Była li tylko w śnie…
A mimo to, ona wciąż wokół mnie
pachnie!!!
Komentarze (3)
Hej, chłopcy wy tak z zazdrosci czy jak?No, jestem
ciekawa jak ten sen sie skonczyl,mam prosbe...postaraj
sie napisac wiersz wolny i utrzyj komus
pyszczki;)Trzymkaj sie Amorku
Jestem jeszcze niedoświadczonym pisarzem, lecz
osobiście uważam, że dajesz na siłę rym. Słowa się
same wykreują, jeśli to poczujesz. Musisz czuć co
piszesz. Pozdrawiam + zostawiam.
To urocze i zabawne, że z uporem maniaka wstawia Pan
codziennie jeden śmieszny wierszyk na ten sam temat,
jeden uroczy, łzawy wpis do Bejo-blożka, gdzie żali
się Pan na własną samotność i niespełnienie w
dziedzinie ars-amandi używając fajnego ,,li tylko"
:)))) Fajne- czytam Pana teksty dla poprawy humoru
(nie biorąc przykładu, rzecz jasna) :))))