Milczący księżyc
Krążę po orbicie
niezabliźnionych ran,
jak milczący księżyc nad twoją głową,
rzucając cień
nawet w pochmurny dzień.
Każdego dnia
zbieram twe łzy
i zamieniam w deszcz,
wypełniając nim
koryta wyschniętych rzek.
Ulepiony z kłamstw,
ukształtowany
twoim wiarołomstwem,
stałem się skałą,
z sercem z kamienia.
Monolitem,
bez krzty sumienia,
co napotkanym ruinom
nadaje imię
na twoją cześć.
autor
Jan Hieronimus
Dodano: 2018-08-25 18:58:43
Ten wiersz przeczytano 612 razy
Oddanych głosów: 5
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (9)
Ciekawie o Miłości, pozdrawiam :)
Ponury obraz malujesz...
Pozdrawiam.
Niedobrana to para jeśli jedno kocha a drugie zdradza
Księżyc to widzi i rozstać się doradza, pozdrawiam
piękny wiersz, bardzo kochasz i milczysz,księżyc jest
Twoim bratem,ciemne chmury siostrami, a gdzie słońce?
"stałem się skałą, z sercem z kamienia.
Monolitem, bez krzty sumienia,
co napotkanym ruinom
nadaję imię na twoją cześć"
Gorzka, bardzo gorzka puenta.
"nadaję" - do "e" przyplątał się ogonek :)
Żeby nie te "Twe łzy i z twych kłamstw"
To wierszyk codzienny nawet ciekawy.
BARDZO romantycznie
Agrafka - dziękuję za zwrócenie uwagi. Pozdrawiam.
Monolit nadajE cześć lub po kropce Napotkanym ruinom
nadaję cześć.
Tak mi się wydaje.
Intrygująco.