Milczenie
Po ziemi stąpam jak nakazał mi Bóg
Nie zabijam,nie kradnę,choć czasem trzymam
w ręce nóż
Mam ochotę przekroczyć nienawiści próg
Ostrzem śmiertelnym przemówić,by na tym
świecie chociaż na chwilę dobro mogło
być
Lecz sama znów kaleczę się,pozostawiając
pusty krzyk
Echo pustym dziwiękiem odbija się
I znów milczenie,milniecze ogarnia mnie
I znów nie zostawiam dla was miejsc
Jestem tu,jestem sama
Jestem tu i bez niczyjej pomocy rozkładam
skrzydła
Wzlatuję wysoko,porzucam wasz świat
Odnajduję na nowo blask slońca,dotyk wiatru
i coś czego nigdy nie znałam,smak dzikiej
wolności
Odrzucam pustą przysięgę miłości,zapominam
o strachu i smutku
Teraz docieram do miejsc,gdzie
człowiem,człowiekiem staje się,a nie
oplutym psem
Milczenie,milczenie zabija mnie
Słowa stają się nierealne i nigdy nie będę
musiała już mówić dlaczego wybrałam tą
drogę,a nie ciebie
Znów milcznie,milczenie ogarnia mnie
Milczenie jak trucizna obezwładnia mnie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.