Milczenie.
dla tych, którzy nie mogą wydobyć z siebie głosu
Twój głos zawsze mnie denerwował,
bo nigdy go nie słyszałam.
Nie powiedział ani słowa,
nie plotkował,
nie zagłuszył mnie,
pociech mi nie ofiarował.
Przy Tobie zawsze czułam się głośna,
lecz przecież małomówna jestem,
Twoja postawa nie jest już znośna,
nie słychać Cię,
mówisz gestem!
To zaczyna być bardzo męczące,
gdy sznur pytań
wisi w powietrzu,
które są szczególnie trapiące.
Gasisz mój ogień,
choć serce jest jeszcze gorące.
Ocknij się,
nim będzie za późno,
bo milczeniem w samotność uciekasz.
Traktujesz mnie chyba zbyt luźno,
skoro nic nie mówisz,
nawet nie narzekasz!
Dlaczego godzą się na to
Twe usta?
Czy Twój umysł
nie może im rozkazać?
Czuję się w środku pusta,
bo milczenie oznacza
brak słów...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.