Milczenie
Milczeć można zawsze,
i tak bez problemu,
można tym milczeniem,
dać oszaleć i oszaleć samemu,
lub też, tkwiąc w tej wielce dumnej pozie,
udawać godność i majestat księcia,
który wszystkie trudy z dumą przezwycięża,
najlepiej jest milczeć gdy nie wiedzieć
czemu,
depresja doskwiera,
bezradność zaciera,
później wszystko jedno jest powodów
wiele,
zamilknąć się na zawsze i jak to boże
ciele,
w depresji się plątać,
kochać się z robotą,
milczeć nawet przy niej,
myśleć, że wszyscy tu, są tylko po to,
by domysły snuć i mocno się pocić,
co kotłuje w głowie milczenia dobroci.
To nie tędy droga by się poczuć wolnym,
Trzeba czasem gadać o czymś dobrowolnym,
Trzeba czuć potrzebę by gdzieś lub gdzieś
jeszcze,
Wymienić poglądy niekoniecznie z
leszczem.
Komentarze (4)
Leszcz to ryba on lubi chodzić na ryby:) nie leszcz w
sensie frajera ale ta koncepcja też mi się podoba:)
Nie rzecz w tym że pogonić czy nie pogonić ale
zapomnieć tu nie ma co gonić:) tylko z różnych innych
względów muszę z nim relacje poukładać - rzeczywiście
jak nie to nie i wszystko ja z połowami nie mam
problemu gorzej jak się człowiek zakocha to emocje
trzeba zapomnieć:)
Dziekuję za pomysł na wiersz. Jutro obiecuję go wkleić
w trochę dłuższej formie z pointą. Pozdrawiam
serdecznie
Wymienię pogląd z leszczem -
powmysł wyśmienity -
on krótko, ja sie streszczę.
I już na haczyk nabity.
Ja sukces mam w połowach,
on -jak widać -zdrowy.
Wypuszczam w szuwarów okowach,
bo nie wymiarowy.
Podobnie z miłością wypada,
jak z leszczem za krótkim.
Jak Cię nie chce, to pogoń dziada.
Niech wie jakie cisza ma skutki.
Masochizm tak, ale nie za długo. Wiersz dobry, ale
nastrój, no nieeee..:)))